Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa wyborcza z rabunku

dr Mariusz Świetlicki
dr Mariusz Świetlicki.
dr Mariusz Świetlicki. archiwum
Rozmawiałem kiedyś z wójtem pewnej niewielkiej gminy. Roz-mawialiśmy o gruntach inwestycyjnych, o planach zagospodarowania, o infrastrukturze... Gdy go zapytałem o plan budowy utwardzonych dróg, to z rozbrajającą szczerością przyznał, że największe postępy nastąpią za trzy lata (licząc od naszej rozmowy), gdyż wówczas są... wybory.

Niezależnie od szczebla władzy mechanizm postępowania jest taki sam - im bliżej wyborów, tym większe wydatki. Przysłowiowa kiełbasa wyborcza jest stałym elementem naszej kultury politycznej. Lubimy być obdarowywani, a szczodrość polityków - gdy zależy im na utrzymaniu władzy - gwałtownie rośnie. I choć pewnie większość z nich nie zdaje sobie z tego sprawy, to postępują zgodnie z prawem Webera-Fechnera. Wiedzą, że aby bodziec wyborczy został zauważony, musi być zdecydowanie silniejszy od wcześniejszych bodźców. Gdyby wójt budował każdego roku 20 kilometrów dróg, to nikt tego w czasie wyborów nie doceni, jeśli natomiast przez 3 lata będzie budował po 5 km, a w ostatnim roku kadencji wybuduje 60 km, to zyska całe grono przychylnych wyborców.

Najbliższy rok w Polsce to okres, w którym trzy razy pójdziemy do urn - odbędą się bowiem wybory: samorządowe, prezydenckie oraz sejmowe. Ilość obietnic, oddawanych do użytku dróg, rozdawanych różnym grupom - najlepiej licznym - dodatków, waloryzacji, rekompensat, ulg, dopłat, będzie lawinowo rosnąć.

W minioną środę hasło do takich działań dał już premier Donald Tusk. Z mównicy sejmowej obiecał wyższą waloryzację rent i emerytur, dodatkowe ulgi na dzieci, kolejne "darmowe" podręczniki szkolne. Za chwilę będą pod-wyżki dla nauczycieli i urzędników.

Najbardziej obłudne w tym wszystkim jest tłumaczenie, że pieniądze te pochodzą z jakichś nieoczekiwanych "nadwyżek", które trzeba "dobrze" zagospodarować. A przecież Fundusz Ubezpieczeń Społecznych jest już od dawna bankrutem, budżet państwa musi każdego roku dopłacać do niego kilkadziesiąt miliardów złotych. Sam budżet również funkcjonuje tylko dzięki pożyczkom, a mimo to premier mówi o nad-wyżkach. Planowaliśmy, że aby przeżyć, musimy pożyczyć 1000 złotych, tymczasem okazało się jednak, że wystarczy tylko 800 zł, więc mamy 200 zł nadwyżki - można szaleć…

Pieniądze, które premier Donald Tusk tak chętnie rozdaje, pochodzą z zagrabienia naszych środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych. Likwidacja znacznej część filara kapitałowego ubezpieczeń i przeniesienie tych pieniędzy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych sprawia wrażenie, że mamy do dyspozycji jakieś dodatkowe pieniądze. I zamiast zwiększyć bezpieczeństwo systemu na przyszłe lata, premier woli rozrzucić je wśród obecnych emerytów - zawsze to trochę więcej głosów. A przyszłe pokolenia niech się martwią same...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski