Kilka słów o zdrowym rozsądku

Współczesny świat zaczyna popadać ze skrajności w skrajność. I dotyczy to zarówno małych, przyziemnych rzeczy, jak i wielkich idei. Już nie tylko polityką, ale każdym obszarem naszego życia zaczynają rządzić emocje. Jednym z takich objawów, że brak rozsądku znajduje się w stanie odwrotu, jest wpajane nam obecnie przekonanie, że wszyscy ludzie są tacy sami, że wszyscy wszystko możemy, że wszystko jest w zasięgu naszych rąk. Tymczasem prawda jest zupełnie inna i wie o tym każdy, kto próbował skonfrontować swoje wyobrażenia czy marzenia z rzeczywistością. Przykłady można by mnożyć. Pierwszy z brzegu? Dziewczyna z twarzą bogini, ale niskiego wzrostu nie ma szans na zostanie światową top modelką. Sam zapał i ciężka praca to za mało, by zostać Billem Gatesem. Trzeba trochę geniuszu.

Zdrowego rozsądku brakuje obecnie także np. w podejściu do wszelkiego rodzaju suplementów diety czy lekarstw wydawanych bez recepty. Bombardowani reklamami tego typu medykamentów z anten radiowych oraz ekranów komputerów i telewizji daliśmy sobie wmówić, że stanowią prostą drogę do zachowania urody i zdrowia, długiego życia, a nawet szczęścia. W rezultacie aż 90 procent Polaków korzysta z różnych suplementów diety. Nie ma się zatem co dziwić, że wartość rynku związanego z tego typu produktami szacuje się już na ok. 4 mld zł.

Tymczasem, jak przypominają lekarze: suplementy nie leczą, a w skrajnych przypadkach mogą nawet szkodzić. Jak wynika z ustaleń ostatniej kontroli NIK, można w nich napotkać np. bakterie chorobotwórcze, a nawet pochodne narkotyków. - Zdrowy rozsądek może zastąpić prawie każdy stopień wykształcenia, ale żadne wykształcenie nie zastąpi zdrowego rozsądku - tę mądrą myśl Arthura Schopenhauera polecam nam wszystkim. I to nie tylko w podejściu do korzystania z suplementów diety.