Kończy się tolerancja myślących dla coraz większej grupy przedstawicieli partii rządzącej, w najwyższych władzach - parlamentach, ministerstwach. „Byczki” z gatunku: „...Jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije!” - w typach Tarczyńskiego, Czarneckiego i innych, bez klasy - mają już kompletnie przechlapane, nawet w kręgach absolwentów podstawówek. Reszta pewnie i tak na nich zagłosuje. A co! Nie wolno?!
Wolno, jasne. Rozwalili już polską hodowlę konia arabskiego, długi zbrojeniówki idą w setki milionów, stocznie stoją bezrobotne, nawet KGHM zaczyna mieć(dź...) kłopoty, a utalentowani rządzący zastanawiają się - skąd wziąć pieniądze na haracze za zadymianie świata w ramach nieustającej promocji węgla. Jest sposób, nawet kilka: na przykład - postawić jednak na hodowlę koni i przestawić energetykę na napęd kieratowy! Przesada? Nie takie numery jeszcze zobaczymy! Jeśli można defiladę wojskową na stulecie odzyskania niepodległości zestawić z muzealnego sprzętu, to czemu nie kierat?
Druga strona, przez grzeczność zwana jeszcze „opozycją”, też dochodzi do ściany. Schetyna, błyszczący przed kamerami najnowszą wersją telewizyjnego uśmiechu i uzębienia, bez żenady przezentuje trzeciego już kandydata na prezydenta Wrocławia. Przy takiej decyzyjności można rządzić najwyżej we własnej lodówce. PO rzuca się wreszcie w chaotyczne koalicje, dumając umysłem wodza o wspięciu się ponownie na szczyt. Nie sądzę. Kobitki to my mamy zdolne, niejednego Rysia już pogoniły. Oby tak dalej. Tyle o celebrytach.
Na łeb na szyję leci w dół wartość tak zwanych „kryptowalut” - kolejnych, wirtualnych pieniędzy, których powstanie raz na jakiś czas ogłaszają cwaniacy, by zebrać swoje i zniknąć. Dziwi mnie tylko, że inni, określani jako „analitycy finansowi”, doradzają by inwestować w te wynalazki tylko tyle „ile jest się w stanie stracić”! Paradne, zaiste! Nie lepiej ogłosić prostą zbiórkę na cwaniaków i przynajmniej mieć czyste sumienie? Kto wam jeszcze uwierzy?
Amerykański showman - obecnie w roli prezydenta - grozi wszystkim dokoła, a zaraz potem potulnie czmycha w kącik, kiedy ktoś z dwucyfrowym IQ tłumaczy mu, że chodzi nie o rakiety odpalane na Nowy Rok, tylko na Nowy Jork. Jego ostatnim pomysłem jest przemalowanie Air Force One, bo stary wzór mu się nie podoba.
Kończy się lato, może z nim i upały... Może mózgi odparowały nieco i zaczną wreszcie funkcjonować? Wszak koniec, to bardzo bliski sąsiad początku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?