Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konserwowanie złych standardów politycznych

Katarzyna Lewandowska
Staszek chciał spróbować sił w biznesie - tłumaczył z rozbrajającą szczerością ówczesny minister skarbu Wiesław Kaczmarek, dlaczego zdecydował się zatrudnić w 2001 r. Stanisława Dobrzańskiego na stanowisku prezesa w państwowej firmie Polskie Sieci Elektroenergetyczne. I wygląda na to, że się sprawdził. Bo inaczej - chyba nikt nie ma wątpliwości - nie mógłby być szefem PSE aż do 2006 r.

Tym, którzy tego nie pamiętają, przypomnę, że Stanisław Dobrzański, notabene pochodzący z Hrubieszowa, absolwent Wydziału Historii UMCS, był mocno związany z PSL. Na początku lat dziewięćdziesiątych piastował m.in. stanowisko podsekretarza stanu w Urzędzie Rady Ministrów, a od 5 stycznia 1996 do 17 października 1997 r. był nawet ministrem obrony narodowej.

Jego nominacja w grudniu 2001 r. na szefa państwowej spółki wywołała ogromną burzę w mediach i stała się swego rodzaju symbolem ludowej zaradności. Co bulwersowało dziennikarzy i, jak to się dzisiaj mówi, suwerena? Brak doświadczenia Stanisława Dobrzańskiego w branży energetycznej.

Nie pokuszę się, by policzyć, ilu w ostatnich latach było takich przysłowiowych Staszków, którzy mieli ochotę sprawdzić się w państwowym biznesie porzucając parlament czy jakiś urząd. Rąk mi zabrakło już na początku liczenia. Jednak to, że ktoś źle postępuje, nie oznacza, że i ty masz źle postępować - mawiał mój ojciec. Otóż to. Ze złymi standardami swoich poprzedników miało zerwać PiS, które jeszcze będąc w opozycji punktowało rządzących PO-PSL przy każdej takiej kadrowo-staszkowej okazji. Od kilku dni cała Polska żyje informacją o możliwym awansie do zarządu PZU Małgorzaty Sadurskiej, która złożyła właśnie rezygnację z szefowania prezydenckiej kancelarii. Trudno odmówić byłej posłance, prawniczce po studiach zarządzania, dużego doświadczenia i wielu kompetencji, choć w ubezpieczeniach z pewnością ich jej brak. I nie chodzi też o to, że politykom nie wolno wchodzić do biznesu. Wolno, tylko wszystko powinno odbywać się przy otwartej kurtynie. Dodatkowo, jeśli prawdą jest, że awans do PZU ma być tylko poczekalnią przed eurowyborami, to niestety, ale to jest psucie życia publicznego i konserwowanie złych standardów politycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski