Nie bardzo się zresztą tym swoim brakiem przejmuję, bo książki nie znikną. Zawsze będą ludzie, dla których książka to coś więcej niż tylko zawarte w niej słowa. Same słowa rzeczywiście równie dobrze można przeczytać na monitorze komputera, tablecie, w telefonie komórkowym czy jakimś innym tego typu wynalazku. Nie znikną też papierowe gazety, choć od kilkunastu lat na okrągło słyszę, że za rok, a najdalej dwa pozostaną wyłącznie ich wersje on-line. Takie zapowiedzi traktuję z taką samą powagą jak proroctwa, że niebawem nastąpi koniec świata. Świat, książki i gazety szybko nie znikną. Ale księgarnie to i owszem, zniknąć mogą. Już znikają.
Gdy słyszę o likwidacji jakiejś księgarni, tym bardziej tak dobrej jak księgarnia PWN przy ul. Narutowicza, robi mi się naprawdę smutno. To właśnie dla tej księgarni wydłużyłem swoją powrotną trasę z pracy do domu. Teoretycznie tylko o pięć minut, ale w praktyce o kwadrans albo i pół godziny. Więc gdy słyszę o likwidacji księgarni w samym centrum akademickiego miasta, skłonny jestem przyznać rację wszystkim malkontentom, którzy cierpią katusze, że przyszło im mieszkać w tak beznadziejnym miejscu jak Lublin. Choć oni marudzą na pewno z zupełnie innych powodów niż ja.
Oczywiście zaraz ktoś powie, że każdą książkę można kupić przez internet i księgarnie to przeżytek. Pewnie, że można. Ja też kupuję książki w sieci. Ale to jednak zupełnie co innego i kto tego nie rozumie, to i nie zrozumie. Księgarnia to nie tylko miejsce, gdzie się kupuje książki. To miejsce, gdzie się je ogląda, przegląda, dotyka, podczytuje i wącha. To miejsce, w którym zawsze spotkamy znajomych albo pokrewne dusze. To miejsce z kilkoma, albo kilkunastoma realnymi ludźmi, a nie setkami wirtualnych znajomych i z realnymi, a nie wirtualnymi książkami. A to robi różnicę. Kolosalną.
Zaraz ktoś powie, że książki cyfrowe są lepsze, bo ekologiczne i lekkie, a półki z książkami są tylko przeszkodą dla zainstalowania sobie kina domowego. To prawda. I nie mam kontrargumentów. U mnie w mieszkaniu na wielki ekran nie ma miejsca. Wszędzie są półki.
Ale mimo to myślę, że likwidacja księgarni PWN wiele mówi o nas, mieszkańcach Lublina. Który chciał być Europejską Stolicą Kultury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?