Lublinianin ofiarą lichwiarzy? Interweniuje Zbigniew Ziobro

Od zawarcia feralnej pożyczki minęło prawie 16 lat. W listopadzie 2005 r. mieszkaniec Lublina zaciągnął we wrocławskim banku pożyczkę gotówkową w wysokości 7,5 tys. zł. Na spłatę zobowiązania miał trzy lata.

Wątpliwości budził jeden z zapisów umowy. W przypadku braku spłaty pożyczki w wyznaczonym terminie bank rościł sobie prawo do naliczenia karnych odsetek w wysokości prawie 60 procent w skali roku.

W ciągu kilku lat zobowiązanie urosło do kwoty przekraczającej 30 tys. zł. W listopadzie 2011 r. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód wydał nakaz zwrotu pożyczki wraz z odsetkami. Po latach decyzję lubelskiego sądu zakwestionował prokurator generalny.

„Nie ulega wątpliwości, że określone w umowie obciążenie pożyczkobiorcy – niemal 60 proc. odsetek w skali rocznej – w skutkach musiało się okazać dla pożyczkobiorcy rujnujące, pożyczkodawcy natomiast miało przysporzyć korzyści nie dających się uzasadnić żadnymi racjami. Zawartą między bankiem a pożyczkobiorcą umowę uznać zatem należy jako lichwiarską i sprzeczną z zasadami współżycia społecznego” - informuje Prokuratura Krajowa.

Zdaniem prokuratury, kwota do zapłaty jest całkowicie nieproporcjonalna do wysokości udzielonej pożyczki. Swoim wyrokiem lubelski sąd miał usankcjonować niedozwolone, lichwiarskie odsetki, dlatego prokuratura oczekuje uznania części umowy za nieważną. Chodzi o ten jej fragment, który dotyczy wysokości odsetek za zwłokę.

Prokurator generalny chce przekazania sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy Lublin-Zachód i uchylenia nakazu zapłaty. Skargę nadzwyczajną rozpatrzy Sąd Najwyższy.

Lichwa w Polsce jest zakazana. Zgodnie z kodeksem karnym, za wyzyskiwanie przymusowego położenia osób i nakładanie na nich niewspółmiernych świadczeń grozi kara do trzech lat więzienia.