Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje wspominki wyborcze

Jan Pleszczyński
Jacek Babicz
W PRL na wyborach byłem raz. To były chyba wybory do rad narodowych albo czegoś w tym stylu. W 1976 roku właśnie skończyłem 18 lat, dostałem dowód osobisty i ochoczo pobiegłem głosować.

Lokal wyborczy był chyba na ulicy Próchniaka. Tak się wtedy ta ulica niewłaściwie nazywała. Dziś jest to ulica Chmielna. Ale może był jednak na równie niesłusznie nazwanej ulicy 22 Lipca, czyli dzisiejszej Spokojnej. Tego dokładnie nie pamiętam. Za to dokładnie pamiętam, że przy urnie wyborczej wartę honorową trzymała harcerka, moja o rok młodsza koleżanka ze szkoły. Nie mogła jeszcze głosować, ale trzymać wartę mogła jak najbardziej. Wyglądała na bardzo dumną z siebie. W lokalu była nawet kotara, za którą nikt nie wchodził. Ja wszedłem, ale i tak nikogo nie skreśliłem, bo żadne nazwisko nic mi nie mówiło. A tym, że wszedłem, nikt się nie zainteresował.

Przez następnych 13 lat chyba już na żadnych wyborach nie byłem. Wolę napisać "chyba", bo a nuż jednak kiedyś byłem i zaraz mi to ktoś wyciągnie. Tak czy siak, nikt mnie nigdy nie ścigał, nie namawiał, nie zachęcał, nie zmuszał. Tylko raz, na godzinę przed zamknięciem lokali wyborczych, przyszli do mojego mieszkania harcerze i grzecznie przypomnieli, że jeszcze nie głosowałem.

Wyborami zainteresowałem się ponownie dopiero w 1985 roku. "Solidarność" wezwała do bojkotu. Ktoś mnie poprosił, żebym przed jednym z lokali liczył wchodzących ludzi. Chodziło o zbadanie prawdziwej frekwencji. Zbadanie, czy głos "Solidarności" jeszcze cokolwiek znaczy i jaki jest poziom strachu i konformizmu w społeczeństwie. To było dla mnie bardzo pouczające doświadczenie. Kogo to ja wtedy nie zobaczyłem... Niektórzy szli chyłkiem, jakby się wstydzili. Inni pewnym krokiem, z całymi rodzinami, pewnie prosto z kościoła.

Ciekawy jestem, ilu z nich kilka lat później odkryło i uwierzyło, że całe życie byli radykalnymi antykomunistami i dzielnie walczyli z systemem. I ciekaw jestem, ilu z nich w niedzielę na wybory nie pójdzie. Bo nie ma na kogo głosować. Bo im się nie chce. Bo dziś nawet żaden harcerz nie przypomni, że za godzinę zamykają lokal.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski