Na nasz wizerunek pracujemy latami

W ostatnich tygodniach miałem możliwość w krótkim czasie porównać i ocenić podejście Niemców i Hiszpanów do biznesu i organizacji. W obu tych krajach byłem oglądać przygotowane dla osób z innych krajów prezentacje maszyn poligraficznych. Spotkanie w Niemczech było przygotowane w każdym szczególe: odbiór z lotniska, zakwaterowanie, czas realizacji, urządzenia do tłumaczenia na wiele języków, zakres prezentacji, przygotowanie sprzętu i ludzi. W Hiszpanii plan ulegał ciągłym zmianom, coś nie dojechało, ktoś zapomniał poinformować, że na lotnisku nikogo nie będzie, maszyny były, ale niezupełnie te, które miały być. Niemcy byli uprzejmi, ale zdystansowani, Hiszpanie wyluzowani i nieprzejmujący się jakimikolwiek problemami.

Siłą rzeczy nasunęły mi się znów stereotypy opisujące ludzi z tych krajów i nie mogłem oprzeć się przekonaniu, że to wszystko prawda. Prawda, która przekłada się nie tylko na spostrzeganie z zewnątrz, ale na funkcjonowanie całego kraju i jego gospodarki. Hiszpania jest cudownym miejscem. Czuję się tam dobrze, chętnie wjeżdżam i przebywam, ale przede wszystkim na wakacjach. Niemcy są jednym z ostatnich krajów, do których pojechałbym na urlop, za to z przyjemnością z Niemcami pracuję i robię interesy.

Nie przypadkiem więc niemiecka gospodarka jest najsilniejsza w Europie, a Hiszpanie, jak większość krajów południa, ma duże problemy ze sprawnym funkcjonowaniem.

Na nasze postrzeganie pracujemy latami. Jaki wizerunek mamy i będziemy mieli jako Polacy? Zależy od tego, jak będziemy sami go budować głównie we własnym kraju.