Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O zegarze też zapomnieli

Wojciech Klusek
Wojciech Klusek
Wojciech Klusek
Renowacja Ogrodu Saskiego jeszcze nie ruszyła, a już budzi emocje i protesty. Mieszkańcy przywiązani do wyspy zieleni położonej w centrum Lublina rozumieją potrzebę generalnego remontu, ale nie godzą na półtoraroczne zamknięcie całego parku. Co kilka dni pojawiają się też sygnały o poważnych perturbacjach związanych z wyłączeniem ogrodu z użytkowania.

Nie wiadomo co będzie z międzynarodowym festiwalem folklorystycznym, który co roku odbywa się w muszli koncertowej. Kolejna wpadka, szczególnie przykra dla Kuriera i jego przyjaciół, to pominięcie w planach renowacji zabytkowego zegara słonecznego pochodzącego z 1848 r. Jest on największym w Polsce, jednym z ok. 50 tego typu obiektów w kraju. Według opinii lubelskiego konserwatora zabytków zegar słoneczny stanowi szczególny akcent zdobniczy ogrodu. Dodajmy, że plac wokół stał się ulubionym miejscem relaksu mieszkańców miasta. Przychodzą tu szkolne wycieczki na lekcje poświęcone historii mierzenia czasu.

W 1994 r. zegar został zniszczony przez wandali. Z inicjatywy astrofizyka prof. Longina Gładyszewskiego z UMCS, w 2006 r. Kurier Lubelski rozpoczął społeczną akcję odbudowy 160 - letniego zabytku. Profesor wykonał niezbędne pomiary. Akcję wsparli fachowcy wysokiej klasy: inż. architekt Edward Kotyłło, mgr Euzebiusz Maj z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, mistrz kowalstwa Roman Czerniec z Wojciechowa oraz dr Małgorzata Przegalińska-Matyko, specjalistka w zakresie sztuki ogrodowej. Prace wartości kilkunastu tyś. zł wszyscy wykonali nieodpłatnie. Niezbędnej pomocy udzielił Wydz. Gospodarki Komunalnej UM. W 2007 r. podczas symbolicznego uruchomienia zegara wiceprezydent Stanisław Fic dziękował redakcji i ekipie, która dokonała renowacji zabytku. Zegar wskazywał czas z dokładnością niemal co do minuty. St. Fic ocenił naszą akcję jako modelowy przykład współpracy prasy i obywateli z władzami miasta.

Niestety jesienią 2010 r. zegar ponownie uległ uszkodzeniu. Nie wiadomo czy była to próba kradzieży czy chęć zabezpieczenia przed złodziejami. Tak czy owak stalowa wskazówka o długości 4,7 m. trafiła do magazynu firmy Hortus opiekującej się wówczas Ogrodem Saskim. Po interwencji Kuriera i prof. Gładyszewskiego wiosną wskazówka powróciła na swoje miejsce. Uporządkowana została także zielona tarcza z bukszpanu. Jednak wykonane prace dalece odbiegały od pierwowzoru znamionującego mistrzostwo sztuki ogrodowej. Tomasz Radzikowski ówczesny dyrektor Wydz. Gospodarki Komunalnej UM uspokajał, że to dopiero początek rekonstrukcji.

- W 2011 r. doprowadzimy zegar do stanu używalności, ale szczegółowe prace renowacyjne przywracające mu pełnię dawnego blasku planujemy po otrzymaniu funduszy unijnych przeznaczonych na odnowę Ogrodu Saskiego - zapewniał Kurier.
Niestety, wygląda na to, że zostaliśmy wystawieni do wiatru.

- Plany związane z renowacją Ogrodu Saskiego nie obejmują remontu zabytkowego zegara słonecznego. Niemniej chciałabym zapewnić, że w trakcie prowadzonych prac stan zegara nie zostanie naruszony - informuje rzeczniczka prezydenta Lublina Katarzyna Mieczkowska-Czerniak.

To zła decyzja. Lubelski zabytek w pełni zasługuje na to aby odzyskał dawny blask. Obok zieleni, ogrodzenia, alejek, oczka wodnego, muszli koncertowej także zegar wymaga gruntownego remontu, (szacunkowy koszt to ok. kilkanaście tys. zł.) i regularnej pielęgnacji. W ponad 17 milionowym kosztorysie renowacji nie jest to pozycja znacząca. Jeśli miasta nie stać znów trzeba będzie powołać drużynę zegara, tylko po co zawstydzać Ratusz. .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski