MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Papież popierał liberalne rządy Edwarda Gierka

Redakcja
Władze PRL nie zezwoliły telewizjom bloku komunistycznego na pokazywanie tłumów pielgrzymów uczestniczących w mszy na pl. Zwycięstwa w czerwcu 1979.
Władze PRL nie zezwoliły telewizjom bloku komunistycznego na pokazywanie tłumów pielgrzymów uczestniczących w mszy na pl. Zwycięstwa w czerwcu 1979. fot. Maciej Osiecki/FORUM
Z prof. Peterem Rainą, autorem biografii kard. S. Wyszyńskiego i książki "1978 Wybór papieża. Zapiski Prymasa", rozmawia Tomasz Pompowski.

Kiedy po raz pierwszy zaczęło się mówić o przyjeździe papieża do Polski?

Następnego dnia po wyborze Jana Pawła II 16 października 1978 r. biskupi polscy napisali, że Kościół jest szczęśliwy i liczy, że pierwszym krajem, który papież odwiedzi, będzie jego ojczyzna. I, jak dodał episkopat, okazją tej pielgrzymki było dziewięćsetlecie męczeńskiej śmierci świętego Stanisława, biskupa. Jednak, jak się później okazało, nie było to łatwe.

Kiedy nastąpiły pierwsze trudności?

Przy ustaleniu terminu władze PRL dały do zrozumienia, że będą trudności. Partia komunistyczna nie chciała się zgodzić na przyjazd papieża 8 maja w rocznicę śmierci św. Stanisława. Biskup został zamordowany przez króla Bolesława Śmiałego w 1079 r. Był to konflikt króla z biskupem - czyli władzy świeckiej z kościelną. To święto było zbyt symboliczne dla władzy komunistycznej.

Ale papież zaproponował też inne terminy.

Niemniej papież zdecydował wówczas, że przyjmie zaproszenie z Meksyku. Wówczas bp Dąbrowski przedstawił 1 lutego inne możliwe terminy przyjazdu ministrowi ds. wyznań Kazimierzowi Kąkolowi. Były to 15 sierpnia, 26 sierpnia albo 17 września. Wszystkie te daty władze odrzuciły. Bo 17 września to rocznica IV rozbioru Polski w 1939 r. A w sierpniu przypada rocznica cudu nad Wisłą, czyli zwycięstwa Polaków nad bolszewikami. W końcu po długich negocjacjach udało się ustalić, że papież może przyjechać w czerwcu.

W jaki sposób doszło do porozumienia? Władze zakomunikowały po prostu Watykanowi, kiedy papież może przyjechać i kropka?

Jeszcze 6 lutego 1979 r. bp Dąbrowski spotkał się ze Stanisławem Kanią, który z ramienia partii komunistycznej zajmował się sprawami Kościoła. Kania wówczas wyznał dosłownie bp. Dąbrowskiemu: "Księże Biskupie jesteśmy uzależnieni". I Kania prosił o to, by papież nie planował swojej pielgrzymki 15 sierpnia ani 17 września. I dodał dosłownie, cytuję: "z powodów nam wszystkim wiadomych". Oczywiście miał na myśli Moskwę.

Ale władze nie zezwoliły papieżowi przyjechać wszędzie, gdzie chciał?

Tak. Papieżowi zależało na przyjeździe na ziemie zachodnie do Wrocławia i Poznania. Ale partia się nie zgodziła.

Były jeszcze jakieś utrudnienia?

Prymas Wyszyński chciał, żeby władze PRL przyjęły Ojca Świętego na Zamku Królewskim. Uważał, że jest to godne miejsce, by przyjąć głowę państwa i Kościoła. Ale Gierek nie zgodził się i wskazał Belweder.

Czy to była gra pozorów? Gierek nie chciał dopuścić do przyjazdu papieża?

Nie. Pierwszy sekretarz Edward Gierek wielokrotnie dawał prymasowi do zrozumienia, że chce zrobić wszystko, by papież przyjechał do Polski. I uzgodniono, że papież będzie mówił w sposób umiarkowany.

Jednak zapewne Gierek i polscy komuniści z nim w sprawach tak strategicznych jak zaproszenie papieża w ogóle się nie liczyli. Słuchali się posłusznie tego, który dał im władzę nad Polakami, czyli pierwszego sekretarza Leonida Breżniewa?

Dokładnie. Kilka miesięcy przed wizytą w Polsce papież przyjął sowieckiego ministra Andrieja Gromykę. Rozmawiał z nim prawie dwie godziny. A po spotkaniu Gromyko powiedział, że Jan Paweł II to papież pokoju. I według mnie Gromyko przekonał Breżniewa, żeby nie zgodził się na przyjazd papieża do Polski.
Prymas w pewnym sensie doradzał papieżowi w sprawach kontaktów z władzami.

Tak. Warto pamiętać, że 20 maja 1979 odbyło się bardzo ważne spotkanie prymasa Stefana Wyszyńskiego z Janem Pawłem II na Watykanie. Papież radził się prymasa, w jaki sposób najdelikatniej ustosunkować się do władz. I na tym spotkaniu stała się rzecz niebywała. Zwykle papież nikomu nie pokazuje przed wygłoszeniem swoich przemówień i homilii. Tym razem dał jednak do przeczytania prymasowi Wyszyńskiemu swój maszynopis przemówienia, które zamierzał wygłosić na spotkaniu z władzami PRL w Belwederze. Prymas lekko je poprawił.

Jakie to były poprawki?

Ich celem było zrobienie wszystkiego, by ówczesny pierwszy sekretarz Edward Gierek nie znalazł się w trudnej sytuacji.

Ale prymas wiązał wielkie nadzieje z tą pielgrzymką.

W swoich zapiskach 1 czerwca napisał, że wraz z wizytą Ojca Świętego w Polsce przynajmniej tutaj skończy się komunizm.

Sygnalizowała to homilia wygłoszona na pl. Zwycięstwa. Musiała mocno wstrząsnąć władzami.

Oczywiście. Papież już na początku podkreślił, że przyjeżdża w związku z dziewięćsetną rocznicą śmierci św. Stanisława. I prócz znanej modlitwy powiedział też bardzo wyraźne zdanie, historię, o której nie można było wówczas mówić: "Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami". To było niebywałe.
Podobne słowa padły w Gnieźnie.

Tak. Podkreślił wówczas, że nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie.

Jak wyglądało prywatne spotkanie papieża z Gierkiem?

Po spotkaniu oficjalnym odbyła się rozmowa prymasa Wyszyńskiego, Gierka, Henryka Jabłońskiego z papieżem. Było to spotkanie przy lampce wina. Jabłoński przez cały czas milczał. Z notatki prymasa wiemy, że Gierek na początku rozmowy powiedział, że wszyscy mogą rozmawiać otwarcie, bo są sami. I wyjaśnił stosunek Związku Sowieckiego do Polski. Jak mówił, że niepodległa Polska musi brać pod uwagę interesy Związku Sowieckiego. I musi uwzględniać uczucia Moskwy. I papież odpowiedział, tak, rzeczywiście, Polska ma być niepodległa i szanować uczucia Moskwy.

Czy Gierek był przestraszony w czasie wizyty papieża?

Tak. Oczywiście. On o tym mówił. Istnieje druga notatka prymasa. I tam jest właśnie napisane, że Gierek jest przerażony, bo ryzykuje wszystko.

Jak należy to rozumieć?

Jeszcze przed przyjazdem papieża Gierek zdawał sobie sprawę, że jego sytuacja jest bardzo zła. Ma bardzo wielu wrogów. I może stracić władzę. Dlatego zgodził się na przyjazd papieża, by wzmocnić swoją pozycję. I prymas Wyszyński oczywiście o tym wiedział i popierał Gierka.

A papież?

Jeszcze w styczniu prymas o tym wszystkim powiedział papieżowi. Ale oczywiście gdy rozmawiał, był bardzo delikatny i zawsze odnosił się z wielkim szacunkiem. Prymas nigdy nie instruował papieża.

Kto zagrażał władzy Gierka?

Stanisław Kania i grupa związanych z nim komunistów takich jak np. Stanisław Olszowski. To był bardzo pro-moskiewski komunistyczny aparatczyk. Popularnie nazywała się ta grupa twardogłowymi.

Czy po pielgrzymce Jana Pawła II władze odetchnęły z ulgą?

Gierek od tego czasu już zawsze niemal z każdym problemem zwracał się do prymasa Wyszyńskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski