Wcale nie żartuję. Naprawdę tak myślę i tak to odczuwam. I na pewno tak samo myśli bardzo wielu mieszkańców Lublina. Tyle, że oni nie wydzwaniają do mediów i nie wylewają żalów na internetowych forach. Trudno zresztą, by wylewali, skoro nie mają pretensji. Bo i o co?
Nie będę przecież się skarżył, że przez ostatni tydzień ani razu nikt na mnie nie zatrąbił. W innych "okolicznościach przyrody" trąbią na mnie nagminnie: bo się zatrzymałem przed przejściem, bo nie wjechałem na skrzyżowanie na żółtym świetle, bo jechałem 60 kilometrów na godzinę. Każdy powód jest dobry. W ostatnim tygodniu nie miałem najmniejszych kłopotów, by się włączyć do ruchu z bocznej uliczki. Co tam włączyć do ruchu. Ryzykowny skręt w lewo, którego unikam jak ognia, nie był żadną przeszkodą. Samochody z przeciwka stawały i dawały mi przejazd. Nikt mnie nie wyprzedzał, ani nie wisiał na ogonie. Naprawdę jeździło mi się komfortowo, wszędzie dojechałem, i to na czas.
Jeździłem też komunikacją miejską. Owszem, rozkład jazdy można było sobie darować, nic się nie zgadzało. Ale przecież ani razu nie czekałem dłużej niż 15 minut. A że było trochę bardziej tłoczno? Jakoś przeżyłem. Zresztą i tak nigdy nie siadam w autobusie. Nie mam jeszcze stu lat ani nie jestem w ciąży.
No i jak zwykle sporo chodziłem na piechotę. I jakoś do tej pory nie leżałem, choć mam strasznie śliskie buty, a akrobatą nie jestem. Bardzo fajnie chodziło się po śniegu.
No, dość. Wiem, że wieczni malkontenci już nie wytrzymują. Zaraz znajdą tuzin argumentów by udowodnić, że było, nadal jest i zawsze już będzie beznadziejnie, że to, co się dzieje, to niebywały skandal, a przede wszystkim będą pytać: kto za to odpowiada? Będą domagać się głów, mandatów, napiętnowania, odwołania. Tak już mają. A o mnie powiedzą, że jestem dziwakiem i że żyję w jakiejś innej rzeczywistości. Być może mają rację. Ale wolę swoje dziwactwa niż wieczne malkontenctwo.
A teraz czekam na komentarze wiecznych malkontentów. Śmiało!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?