Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piramida obłudy

Kazimierz Pawełek
Kazimierz Pawełek
Kazimierz Pawełek Archiwum
Nasza scena polityczna, w przeciwieństwie do sceny Teatru Telewizji, który jakby zamierał, wciąż zaskakuje nas premierami: śmiesznymi, a także dramatycznymi na granicy horroru.

Tylko w pierwszej połowie lutego mogliśmy obejrzeć w naszym niezawodnym w tej dziedzinie Sejmie dwa widowiskowe spektakle. Jeden z nich, autorstwa i w reżyserii Jarosława Kaczyńskiego, jest komediofarsą pt. "Profesor Piotr Gliński premierem". Drugi, znany jako "Wanda Nowicka show", był nowym, oryginalnym pomysłem Janusza Palikota.

Kanwą dramatu przeznaczonego dla sejmowego teatru rozmaitości stała się nagroda, którą otrzymała Wanda Nowicka, a której nie powinna przyjąć, według słów szefa jej partii. I za ten czyn powinna być ścięta na parlamentarnej gilotynie. Wcześniej partyjny wyrok miała zatwierdzić Wysoka Izba podczas głosowania. W zamyśle, autor sztuki miał być także jej reżyserem, a spektakl miał być grany według jego scenariusza. Stało się jednak inaczej, a nową sejmową fabułę przedstawienia stworzyli obecni na sali obrad posłowie, którym pomysł podsunęła obłuda oraz jej siostry: pruderia i hipokryzja…

Akcja sejmowego spektaklu potoczyła się błyskawicznie, ale według całkiem nowego scenariusza: Wanda Nowicka nie wyraziła zgody na rezygnację ze stanowiska, na co liczył szef jej partii, a jego wniosek o odwołanie nie otrzymał zgody sejmowej większości. Jak twierdzi wielu polityków, był to rewanż przeciwników politycznych, którym założyciel partii swojego imienia nieźle zalazł za skórę. Osobiście nie podzielam tego poglądu, a jeśli już, to jako powód trzeciorzędny. Poza tym, Wandy Nowickiej wcale nie broniła sejmowa większość wyłącznie dlatego, że ją tak wszyscy szanują, kochają i podziwiają.

Powód był całkiem inny, a nazywa się Anna Grodzka, którą rekomendował Janusz Palikot i jego partia na, jak było w pierwotnej wersji scenariusza, opuszczone przez Wandę Nowicką stanowisko. Mogę założyć się o cokolwiek, że gdyby kandydatami na wicemarszałka byli Andrzej Rozynek albo Artur Dębski, to Sejm przełknąłby te kandydatury gładko, niczym ryba dżdżownicę na haczyku. Nie do przyjęcia byłaby natomiast kandydatura geja, transwestyty lub, nie daj Boże, Murzyna. Takie przekonanie, co do Murzyna, wysnuwam z głośnego i haniebnego zdarzenia, które miało miejsce na sejmowej prawicy, gdy prezydentem USA został Barack Obama. Oczywiście, żaden z przepojonych pruderią posłów nie przyzna się publicznie, co było faktycznie powodem, że zagłosował za pozostawieniem na stanowisku wicemarszłkini Wandy Nowickiej. Będzie plótł banały o braku doświadczenia, krótkim stażu parlamentarnym Anny Grodzkiej, i inne takie bulgoty.

Nie mam natomiast pewności, czy Janusz Palikot desygnując Annę Grodzką miał w pełni świadomość, jaką to wywoła reakcję rodzimych hipokrytów, bigotów, świętoszków, faryzeuszy, dewotów. Czy też spodziewając się takiego jazgotu zagrał va bank? Ta druga ewentualność jest także możliwa, jako że jest on gejzerem pomysłów, niezwykle śmiałym wizjonerem, a także znakomitym aktorem. Z podziwem i dozą sympatii obserwuję jego walkę ze skamielinami naszej obyczajowości nakreślonej przez rodzimych hipokrytów i kołtunów. Czasami zastanawiam się też nad tym, ile jest w Januszu Palikocie aktora, a ile męża stanu? Te proporcje często się zmieniają, a jako aktor, wyznaje on zasadę starą jak aktorstwo, że nieważne, co o człowieku mówią i piszą, aby tylko robili to często i koniecznie po nazwisku. Może to i nie najpiękniejsza dewiza, ale jakże skuteczna…

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski