Dane te wskazują, że w ciągu tygodnia nastąpiło znaczące osłabienie się wartości naszej waluty wobec głównych walut międzynarodowych i jednoczesne wyraźne wzmocnienie się jena japońskiego. Naszej waluty pozbywają się światowi inwestorzy, za to wyraźnie kupują jeny, franki, a także dolary i euro.
Teraz pytanie dla tych, którzy nie oglądają telewizji, nie słuchają radia, nie czytają gazet i informacji w internecie: Gdzie wydarzył się kataklizm - w Polsce czy w Japonii? Inne pytanie: Co by się stało z polską walutą, gdyby podobne klęski dotknęły nasz kraj?
Odpowiedź jest prosta: Niezależnie od tego, gdzie dzieje się coś złego - kataklizm, kryzys finansowy, załamanie się gospodarcze, rewolucja - nie cierpią na tym waluty najsilniejszych gospodarczo państw, tylko krajów znajdujących się na obrzeżach światowej gospodarki. Niezależnie od tego, jak bardzo kochamy nasz kraj, inwestorzy na świecie nie traktują go jako oazę stabilnej i silnej gospodarki. Dużo bardziej wierzą w to, że Japonia szybko podźwignie się z kryzysu, niż w to, że Polska gospodarka nabierze znaczącej siły.
Jeśli chcemy mieć silną i stabilną walutę, jeśli chcemy, aby nie dotykały nas co chwila problemy związane ze spłatą kredytów walutowych, zapłatą za dostawy zagranicznych towarów czy rosnące koszty wyjazdów, to nie mamy innego wyjścia - musimy przyjąć wspólną europejską walutę. Im szybciej spełnimy wymagane kryteria i przyjmiemy euro, tym lepiej dla utrzymania stabilności naszej gospodarki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?