Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prace magisterskie za pieniądze. Ceny? Od 25 do 50 zł za stronę

Agata Wójcik
- Pierwszy rozdział pracy licencjackiej może być gotowy za miesiąc. Koszt to 30 zł za stronę - informuje Anna, której ogłoszenie znajdujemy na jednym z portali dla studentów.

W anonsie zapewnia, że ma duże doświadczenie. I oczywiście wiedzę zarówno z nauk humanistycznych, jak i ścisłych. W podobnych ogłoszeniach można przebierać. Właśnie ruszył sezon na pisanie prac licencjackich i magisterskich, a nawet doktorskich.

Ceny wahają się od 25 do 50 zł za stronę. Co oznacza, że na jednej pracy licencjackiej czy magisterskiej można zarobić nawet 5 tysięcy złotych. Trzy razy więcej kosztuje napisanie doktoratu. Co ciekawe, każdą kwotę bez różnicy, czy dotyczy magisterki, czy doktoratu, można rozłożyć na raty.

W rezultacie chętnych na taki towar nie brakuje. - Nie mam czasu na pisanie pracy. Pracuję, często także w weekendy. Studiuję zaocznie, a zależy mi tylko na papierku z uczelni - mówi wprost Agnieszka, studentka jednej z lubelskich uczelni, która w tym roku będzie chciała obronić licencjat. - Na seminarium już oddałam pierwszy rozdział. Wszystko było w porządku - dodaje bez zażenowania.

Piszący prace udzielają swoim klientom także rad. - By promotor się nie zorientował, pracę najlepiej oddawać małymi partiami. Muszę wiedzieć także, jakie są wytyczne, by nie okazało się, że sposób dodawania przypisów jest inny - przekonuje Paula, autorka kilkunastu prac.

Dr Agnieszka Łukasik-Turecka z Katedry Teorii Polityki KUL twierdzi, że to nie jest takie proste.

- Jestem w stanie zauważyć, że zmienił się styl pisania danego studenta. Mogę to ocenić nie tylko na podstawie innych części pracy, ale także porównując ją z pracami zaliczeniowymi z poprzednich semestrów - mówi Łukasik-Turecka.

Jednocześnie przyznaje: - Jeszcze nigdy nie złapałam nikogo za rękę.

- Niestety, nasze prawo jest bardzo łaskawe jeżeli chodzi o kradzież intelektualną i próby wyłudzenia dyplomu, a udowodnienie bywa trudne - ubolewa profesor Grzegorz Janusz, dziekan Wydziału Politologii UMCS.

- Gdy student jest sprytny, obronienie niesamodzielnej pracy może się udać - ocenia prof. Grzegorz Janusz, dziekan Wydziału Politologii UMCS. Jak sam mówi, też zetknął się z seminarzystą, który przyniósł na zajęcia fragment pracy, której nie był autorem.

- Pytałem go o różne kwestie, a on nie miał pojęcia, o czym rozmawiamy. Nastraszyłem go trochę i poskutkowało. Pracę napisał samodzielnie i bez problemu ją obronił.

Zdaniem dr Agnieszki Łukasik-Tureckiej najważniejsze jest ustalenie reguł już na pierwszych zajęciach.

- Uczulam studentów, że nasza współpraca musi opierać się na uczciwości. Podkreślam, że takie działania to kradzież własności intelektualnej i że po napisaniu pracy będą musieli poświadczyć nieprawdę, bo nie są jej autorami.

Studentom grozi za to postępowanie dyscyplinarne, którego wynikiem może być odebranie tytułu zawodowego lub gdy go jeszcze nie uzyskali, wyrzucenie z uczelni.

- To jednak trudne do udowodnienia. Nie pamiętam, by w Lublinie ukarano studenta za przedstawienie nie swojej pracy - mówi prof. Janusz.

Nie brakuje więc żaków, którzy zamawiają prace.

- Znam kilka osób, które obroniły kupioną magisterkę. Wiele zrezygnowało też z tego pomysłu. Ale nie ze względów moralnych, ale wysokiej ceny. Swoją napisałam samodzielnie, ale kupiłam pracę zaliczeniową. Była tragiczna. Musiałam ją napisać sama - zdradza Justyna, studentka KUL.

Ze znalezieniem anonsów o pracach dyplomowych nie ma problemu. Umieszczane są nie tylko na portalach ogłoszeniowych, ale także na grupach zrzeszających studentów lubelskich uczelni.

Kupić można nie tylko licencjat, pracę magisterską, ale także inżynierską, co zdaniem Iwony Czajkowskiej-Deneki, rzecznika prasowego Politechniki Lubelskiej, mija się z celem.

- Jej charakter praktyczny wymaga obecności w laboratorium i wykonywania badań pod okiem promotora - przypomina rzeczniczka.

Niektórzy deklarują nawet, że są w stanie napisać doktorat. - To niemożliwe. To praca naukowa, która wymaga prowadzenia własnych badań, udowodnienia lub obalenia tez i mnóstwa wysiłku. Jej obrona jest bardzo szczegółowa - ocenia jeden z doktorantów UMCS.

Jak więc zachęcić studentów do samodzielnego pisania pracy?

- Nie narzucać im tematów. Niech piszą o tym, co ich fascynuje - uważa dr Łukasik-Turecka.

Przebudowa pl. Litewskiego. Budimex wygrał przetarg na wykonanie prac
Tony darmowej żywności czekają na potrzebujących. Chętnych brak
Nowi dyrektorzy powołani przez wojewodę lubelskiego. Kolejne zmiany to kwestia czasu
Rodzina 500 plus: Gminy dostały 4 miliony złotych na wdrożenie programu
Coraz więcej wątpliwości co do zarządzania w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej
Piwna rewolucja na Lubelszczyźnie. W Poniatowej powstał browar rzemieślniczy [ZDJĘCIA, WIDEO]


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski