Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przygotowania do rewolucji

Jan Pleszczyński, publicysta
Nie muszę chyba nikogo przekonywać jak bardzo ucieszyła mnie wieść o planowanym wyrzuceniu samochodów z centrum Lublina. Jeśli są jacyś dziwni ludzie, którzy czytają moje felietoniki, to wiedzą. W gruncie rzeczy przez cały rok o niczym innym nie pisałem tylko o okropnościach jazdy samochodem, urokach chodzenia na piechotę, jeżdżenia komunikacją miejską albo rowerem.

Jak tylko zdarzyło mi się napisać o czymś innym, ostatnio raz czy dwa o wyborach, to zaraz podnosił się wrzask, że nie lubię PiS - co jest prawdą, albo że lubię PO - co nie jest prawdą, bo też nie lubię. A poza tym nie wystarczy lubić, żeby na kogoś zagłosować. Bardzo lubię Janusza Palikota, ale to przecież nie wystarcza, by zaraz poprzeć jego ruch poparcia. Może i jestem nieco ekstrawagancki, ale nie do tego stopnia.

Na szczęście wbrew nadziejom wielu przegranych i sfrustrowanych polityków przedterminowych wyborów nie przewiduję, więc mogę sobie spokojnie wrócić do samochodów, MPK, chodzenia na piechotę i rowerów. Dla zwykłych mieszkańców Lublina planowana na wiosnę przyszłego roku rewolucja komunikacyjna ma większe znaczenie niż budowa Teatru w Budowie, lotnisko w Świdniku i inne wielkie inwestycje. W kwietniu bardzo się zmieni ich codzienne życie. Jestem przekonany, że na lepsze, ale, odpukać, może też stać się koszmarem.

Nie można nie zauważyć, że tysiące ludzi jeżdżą po naszym mieście samochodami nie dlatego, że chcą, tylko dlatego, że muszą. Odwożą dzieci do szkoły, przemieszczają się w ciągu dnia w wiele różnych miejsc, targają ze sobą ciężkie laptopy, plecaki, teczki. Na pewno są i tacy, którzy jeżdżą, choć nie muszą. Znam dziewczynę, która odwozi samochodem dziecko do przedszkola za rogiem. Sama z siebie się śmieje, bo znalezienie miejsca do zaparkowania graniczy z cudem, więc stawia auto 500 metrów za przedszkolem i potem odprowadza dziecko. Z domu też ma 500 metrów, więc tak czy siak idzie pół kilometra, a całość operacji zabiera jej tylko więcej czasu i na dodatek kosztuje. Myślę jednak, że większość jeździ, bo nie ma innego wyjścia.

I właśnie dla tych ta rewolucja komunikacyjna musi być perfekcyjnie przygotowana. Muszą sami zobaczyć, że jest lepiej, a nie gorzej. I to dużo lepiej. Bo w wyborach samorządowych barwy partyjne raczej nie będą już mieć znaczenia. W wyborach samorządowych liczą się inne strachy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski