Jak wygląda stereotyp Rady? To grono szacownych, szpakowatych panów, czasem wzbogacone bukietem nie mniej szacownych dam, ale tutaj już trochę wychodzimy ze stereotypu. Otóż ci dżentelmeni, odziani w tweedowe marynarki, siedząc w klubowych fotelach, obitych skórą jakiegoś zwierza ubitego na safari, palą fajki nabite najlepszym tytoniem. A w przerwach między kolejnymi kółkami dymu, ulatującymi z cybucha, wygłaszają opinie. Apollińskie, wolne od nacisków. Niech sobie świat za oknem klubu pędzi na złamanie karku, my wiemy swoje i spokojnie, z rozwagą, ale stanowczo, przypominamy i przypominać będziemy temu nieroztropnemu światu, jak naprawdę wygląda hierarchia prawd. On, tzn. świat, zapewne nas nie posłucha, ale my i tak powiemy, co do nas należy. Od tego jesteśmy.
Wiele wskazuje na to, że Rada Języka Polskiego od jakiegoś czasu ma już serdecznie dość takiego jej szufladkowania. Obmierzły nam - zdaje się mówić zbiorowy głos tego gremium - uśmieszki wnucząt i ich rówieśników, zza półdomkniętych drzwi domowej imprezki śledzące nasz dyskretny pochód ku toalecie. A my nie chcemy być grzecznymi sta-ruszkami, nie damy się upupić w stereotypie. „Dupa, dupa, dupa!” - mogliby teraz ci panowie powtórzyć za Gombrowiczem, który ich staraniem (i słusznie) trafił do kanonu szkolnych lektur.
Na froncie tej walki z upupianiem strategicznym ruchem było przyjęcie w skład Rady dziennikarskiego tropiciela językowych nowości. Wyobrażam sobie te kuluarowe rozmowy: tylko błagamy, niech pan coś zrobi z tym imieniem. Nie wypada. No dobrze już, dobrze - i takim to sposobem pan Chaciński (rocznik 1974), na oficjalnej stronie Rady, z Bartka stał się Bartłomiejem.
Ale ten drobny kroczek wstecz był tylko małą pieredyszką przed frontalnym atakiem. Zachęcając nas do szerokiego stosowania składni „w Ukrainie” oraz „do Ukrainy”, Rada argumentuje swoją postawę „wykresem częstości użycia tej konstrukcji od początku 2022 roku w tekstach prasowych”. Bingo! Serdeczne dzięki, panie Bartku, nie można już było być bardziej sexy i bardziej trendy. Niech młodzi za niedomkniętymi drzwiami wreszcie to docenią.
Mógłbym teraz dziadersko poprzynudzać refleksjami o poziomie polszczyzny w mediach (a mam prawie półwieczne doświadczenie dziennikarskie), o szacunku dla mowy Kochanowskiego i Słowackiego, wreszcie o tym, o czym nobliwa, acz usilnie „nowości potrząsająca kwiatem” Rada stara się zapomnieć - że nie jesteśmy właścicielami języka, ale jego depozytariuszami. Ale tylko zapytam: skoro od teraz miernikiem językowej poprawności staje się kilkumiesięczny wykres częstotliwości użycia w tekstach prasowych, to po co w ogóle nam Rada? Przecież wystarczy na bieżąco śledzić „korpus monitorujący Monco (frazeo.pl)”.
Cała sprawa jest jednak zbyt poważna, aby tak lekko ją puentować. Mamy przecież wojnę. Na naszych oczach Ukraińcy pokazują, z jaką determinacją warto jest bronić suwerenności własnego państwa i suwerenności własnej kultury. Bierzmy z nich przykład. Bo obrona własnego języka w pewnym sensie też jest obroną niepodległości. A czy bronimy go przed zewnętrznym wrogiem, czy przed rodzimymi nadgorliwcami - jest już rzeczą drugorzędną.
- Ruszył casting do serii filmów „Budowniczowie świata”
- Byliście na mecie Tour de Pologne w Lublinie? Zdjęcia kibicujących mieszkańców
- Nie brakuje chętnych na stare „fanty”! Lubelska Giełda Staroci przyciągnęła tłumy
- Kazimierz Dolny zamienił się w stolicę filmu! Fotorelacja
- Ciało ze śladami pogryzienia znalezione po tygodniu w pszenicy
- Uczy, bawi i zachwyca. Za nami pierwszy dzień Carnavalu Sztukmistrzów! [ZDJĘCIA]
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?