Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sorry, ale lepiej późno niż wcale - byle nie do maja

Jan Pleszczyński
Jan Pleszczyński
Jan Pleszczyński Archiwum
W reszcie nadeszła tak długo oczekiwana - i na pewno nie tylko przeze mnie, choć nie jestem ani narciarzem, ani łyżwiarzem, ani saneczkarzem - zima! Lepiej późno niż wcale. Bo już całkiem na serio zaczynałem się bać, że klimat naprawdę się zmienia i niedługo w Lublinie będziemy mieli takie zimy jak w Londynie, Paryżu albo Kopenhadze. Czyli zimy nie mające z prawdziwą zimą nic wspólnego. Koszmar.

Ale na szczęście dobrej tradycji stało się zadość, a zima jak co roku zaskoczyła wszystkich, nie tylko drogowców. Także kolejarzy, dozorców, kierowców, pieszych... W końcu zima jest od tego, żeby zaskakiwać i przypominać o wyższości natury nad cywilizacją. Żeby nam się nie wydawało, że wszystko możemy i wszystko w naszych rękach. Nie wszystko, nie wszystko - na szczęście. W Polsce nie mamy - też na szczęście - tajfunów ani trzęsień ziemi, więc niech przynajmniej zwykła zima przypomina co roku, że natura jest wielokroć silniejsza od zdobyczy cywilizacyjnych, a byle mróz i trochę śniegu potrafi nas uziemić, sprowadzić do parteru, wyrwać ze złudzeń, że świat wygląda tak jak wnętrza galerii Plaza.

Sami z siebie możemy się śmiać, że znowu daliśmy się zaskoczyć. W niedzielę, w pierwszy dzień prawdziwej zimy, byłem świadkiem niegroźnej stłuczki. Kierowca forda nie przewidział, że warunki są nieco inne niż w sobotę i nie wyhamował na skrzyżowaniu. A drugi kierowca nie przewidział, że tamten nie przewidzi - więc bęc. Nic się nie stało, ale naprawa samochodów będzie trochę kosztować - pieniędzy, nerwów, a przede wszystkim czasu. A wystarczyło jechać 30 km/godz., a nie 50. Choć 50 w mieście jest przecież jak najbardziej dozwolone.

Także w niedzielę, jeszcze ciemnym świtem, raźno ruszyli do pracy dozorcy. Na moim osiedlu wszystkie chodniki były pięknie odśnieżone. Ale co z tego - i tak wszyscy chodzili po nieodśnieżonych trawnikach, bo tylko tam nie było ślisko. Przemieszczanie się po wzorcowo odśnieżonych chodnikach groziło połamaniem rąk i nóg. Ale nie ma powodu, by się czepiać, przecież kierowcy nie przekroczyli dozwolonej prędkości, a dozorcy nie zaspali. Przepisy i procedury górowały nad zdrowym rozsądkiem - jak zwykle. A na to już naprawdę nikt nie może poradzić. Tak jak na to, że w zimie tory bywają oblodzone, na drogach bywają zaspy, a z powodu mgły i zawiei czasem nie startują samoloty i trzeba koczować na lotniskach. Nie tylko na Okęciu, także w Londynie, Paryżu albo Kopenhadze.

Sorry, taki mamy klimat - jak mówi pani wicepremier. Ale dlaczego "sorry"? Ja bym powiedział: "super, że taki!". Więc wszystkim - i sobie oczywiście też - życzę wielu radości z zimy, która wreszcie nadeszła. Byle nie trwała do maja. Bo przedwiośnie i wiosna też są przecież bardzo piękne.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski