Nie o to jednak chodziło. Porwała mnie zwłaszcza atmosfera nocnych spotkań na ulicach Starego Miasta. Ludzie siedzieli w ogródkach, pili piwo, ale czynili to z uśmiechem i bez brawury. Dopingowali ulicznych artystów, w skupieniu uczestniczyli w spektaklach i wstępowali do galerii, aby obejrzeć obrazy najlepszych współczesnych twórców. Przyszło mi nawet do głowy określenie "kibole kultury", ale byłoby ono jednak chyba cokolwiek obraźliwe. Powiedzieć "kibice", to z kolei trochę za mało, bo chętnie i gromadnie współuczestniczyliśmy w wydarzeniach.
Cieszy niezmiernie, kiedy coś się udaje, zwłaszcza nam. Tutaj poczucie wspólnoty było wręcz namacalne, stąd i radość. Gorzej, kiedy do głosu dochodzi brak tego poczucia. Zawiść w stosunku do osiągnięć innych, to jeden z polskich grzechów głównych i to, niestety, słychać, widać i czuć.
Kiedy "wywalczyliśmy" budowę siedemnastki, było miło. Nie dyskutowaliśmy, kto to wywalczył czy załatwił. Teraz, nagle, okazuje się, że z ukończeniem tych czy innych inwestycji jest problem i trwa gorączkowe poszukiwanie winnych oraz przerzucanie odpowiedzialności.
Nie zamierzam tu bronić tych, którzy za to odpowiadają. Skoro właśnie "odpowiadają", to do końca. Mierzi mnie jednak kolejny przykład naszego "jakoś". Po raz kolejny ktoś za to odpowiedzialny nie sprawdził i nie dopilnował. Nie skontrolował i nie zweryfikował. Nie mieści mi się w głowie, że schody na Stadionie Narodowym zostały zbudowane niezgodnie z projektem i nikt tego nie zauważył! Ten, który ma gdzieś całość inwestycji, za którą odpowiada, to ten sam, który rzuca na trawnik puszkę po piwie, bo to przecież nie jego trawnik.
Uda się, jeżeli po raz kolejny w historii weźmiemy się za to MY. To NAM ma się udać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?