Zapomniany ląd będzie motorem gospodarki

Afryka wciąż w powszechnym odbiorze uchodzi za biedny kontynent potrzebujący pomocy, aby ludzie tam mieszkający mogli przeżyć. Ostatnia klęska głodu w Somali tylko nas w tym utwierdza. Jednak Afryka to obecnie jeden z najszybciej rozwijających się regionów świata. Wiele krajów tzw. czarnej Afryki radzi sobie zdumiewająco dobrze reformując swoje gospodarki, dywersyfikując ich strukturę, uniezależniając się od jednej dominującej dziedziny, co było częstym problemem w pokolonialnej rzeczywistości.

Przykładem państwa, w którym można dostrzec wyraźne pozytywne zmiany, jest Tanzania, na terenie której znajduje się właśnie wierzchołek Kilimandżaro. Produkt krajowy brutto w tym kraju wzrósł w 2010 roku o 6,5% w stosunku do roku wcześniejszego. Przypominam, że Polska mając jeden z lepszych wyników w Europie zwiększyła swój dochód narodowy o 3,8%. Co ważne, w Tanzanii wynik ten nie był wyjątkowo duży.

W latach wcześniejszych wzrosty również były imponujące: w 2009 r. 6,7% (u nas 1,6%), a w 2008 r. 7,3% (w Polsce 5,1%). Jak widać po tych wskaźnikach, Tanzania nie odczuła spowolnienia wywołanego światowym kryzysem finansowym.

Wciąż jest to kraj zdecydowanie biedniejszy od Polski. Dochód narodowy w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosi w nim 1400 USD, podczas gdy w naszym kraju 18.800 USD. Silny rozwój turystyki i przemysłu powoduje jednak, że powoli zmniejsza się znaczenie tradycyjnego rolnictwa, a co za tym idzie, zwiększają się szanse dalszego dynamicznego rozwoju.

Tanzania jest tylko jednym z przykładów krajów afrykańskich, w których zachodzą silne pozytywne zmiany ekonomiczne. Musimy zacząć się przyzwyczajać do myśli o tym, że już wkrótce Afryka stanie się motorem napędowym światowej gospodarki. Nie zapominajmy o tym.

Po powrocie z wyprawy podzielę się z Państwem moimi wrażeniami. Teraz chciałbym się pożegnać na najbliższe dwa tygodnie. Do zobaczenia…

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!