Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaczenie pojęć ekonomicznych

Dr Mariusz Świetlicki
Gdy przysłuchiwałem się debacie telewizyjnej Leszka Balcerowicza z Jackiem Rostowskim, po raz kolejny zadziwiła mnie "oczywista oczywistość", jak różnie można rozumieć te same pojęcia i zjawiska ekonomiczne. Po wielu latach zajmowania się tą problematyką nie powinno mnie to już dziwić, ale człowiek jest tylko człowiekiem...

Będąc pracującymi obywatelami Polski opłacamy obowiązkowe składki emerytalne, przekazując na ten cel część naszych wynagrodzeń. Przeszło 10 lat temu Państwo postanowiło, że ze względu na zmianę struktury społecznej - coraz mniej pracujących w stosunku do emerytów - należy stworzyć system, w którym część tej składki będzie odkładana w funduszach inwestycyjnych (OFE). Fundusze te otrzymały zadanie, aby pieniądze zainwestować w papiery wartościowe, aby powiększyć ich wartość. Gdy będziemy kończyć pracę zawodową, to zgromadzone pieniądze, powiększone o zyski, będą istotną częścią naszej emerytury. Nie będziemy musieli korzystać z utrzymania aktualnie pracują- cych, tylko wypłacane będą nam zgromadzone przez lata oszczędności.

Wydaje się to oczywiste, ale okazuje się, że odkładane w funduszach pieniądze nie wszyscy traktują jako oszczędności. Dla ministra finansów są to jedynie przekazane do OFE środki budżetowe, które państwo musi pożyczyć. Po co więc je przekładać z "kieszeni do kieszeni", niech lepiej zostaną w ZUS i zostaną wydatkowane na bieżące cele. Czy zatem nasze składki emerytalne są naszymi oszczędnościami, czy własnością państwa, o której ono decyduje, na co mają być przeznaczone? Od tego, jak odpowiemy na to pytanie zależy, jakie działania zostaną podjęte i jak te pieniądze będą wykorzystane. A od tego zależy też nasza przyszłość. Nie chodzi więc tylko o spór terminologiczny.

Inny przykład - co to jest: zmniejszenie podatków? Dla podatnika to więcej pieniędzy pozostawionych w portfelu, więc korzyść, którą może przeznaczyć na większe zakupy lub na inwestycje. Dla ministra finansów to "koszt budżetu", który zmusza go do szukania oszczędności po stronie wydatków. Zawsze mnie to dziwiło i nadal dziwi, że urzędnicy związani z finansami publicznymi kosztem nazywają uszczuplenie dochodów budżetu, a nie nazywają tak zwiększenia jego wydatków. Można powiedzieć, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że od powszechnej świadomości i sposobu interpretacji tych zagadnień zależy nasza sytuacja ekonomiczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski