Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogi do Lublina

Jan Pleszczyński
Do pracy idę niecałe 40 minut. Jeśli zaczynam o ósmej, wychodzę z domu kwadrans po siódmej. Ale czasem muszę zabrać jakieś cięższe rzeczy. Wtedy mówię do żony: Jutro wstaję wcześniej, bo jadę samochodem.

W tym wypadku wcześniej znaczy 15 minut. Tylko piętnaście, bo na szczęście nie muszę odśnieżać samochodu ani skrobać szyb, a z samego rana zwykle jeszcze znajdę jakieś miejsce na parkingu pod pracą. Gdyby nie to, musiałbym wstawać co najmniej pół godziny wcześniej.

Nie odkrywam Ameryki. Każdy, kto dojeżdża własnym autem do pracy doskonale wie, że w godzinach szczytu szybciej byłby nawet autobusem czy na piechotę. Ale czasem trzeba pojechać samochodem, a niektórzy muszą nawet jeździć codziennie.

Jeśli ktoś już się cieszy, że wreszcie zmądrzałem i zaczynam narzekać na nasze beznadziejne miasto, to nic z tych rzeczy. W każdym mieście na całym świecie korki są i będą. Zresztą mnie nigdy jakoś specjalnie nie denerwowały. Zupełnie serio mogę powiedzieć, że mój zasób angielskich słówek jest wprost proporcjonalny do czasu spędzonego w korkach. Dla mnie wcale nie jest to czas stracony.

Piszę o porannych korkach z zupełnie innego powodu. Otóż, gdy kilka dni temu wyjechałem spod domu o siódmej rano, od razu zauważyłem, że coś jest nie tak: na Nadbystrzyckiej i w innych newralgicznych punktach nie było żadnych zatorów. Do pracy dotarłem w niecałe 10 minut. Spokojnie mogłem pospać dobre pół godziny dłużej. Po prostu zapomniałem o feriach i sesji. W tym okresie, tak jak w wakacje, miasto gwałtownie się postarza. Bo na co dzień Lublin to miasto ludzi młodych. Pod tym względem chyba nie ma sobie w Polsce równych. I nic nie szkodzi, że część z młodych mieszkańców wyjedzie gdzieś na studia, a większość z obecnych studentów po studiach opuści Lublin. Przyjadą inni. To wielki atut naszego miasta, może nawet największy.

I przy tej okazji chciałbym nieśmiało poprosić władze o zwrócenie uwagi na inne drogi, nie tylko na tę ekspresową do Warszawy. Bo ze stolicy to raczej do nas studenci nie przyjadą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski