Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziękuję, Panie Wojtku

dr Mariusz Świetlicki
Jak zwykle o poranku przymierzam się do felietonu. Przeglądam najciekawsze teksty ekonomiczne, wydarzenia gospodarcze, statystyki, a tu bach! Informacja o śmierci Wojciecha Młynarskiego. I już nie jestem w stanie o niczym innym myśleć. Na tych piosenkach się wychowałem, przy nich się wzruszałem, śmiałem, ich teksty pozwalały mi okiełznać rzeczywistość. Zacząłem je znów sobie przypominać i po raz nie wiem który zadziwić się ich nieprzemijającą aktualnością. Pozwolicie więc Państwo, że na większą część tego felietonu oddam głos Mistrzowi.

Ballada o kasjerze: Pointa zaś wierszyka mego/ w takich słowach się zawiera,/ że znam cały kraj, co tego/ przypomina mi kasjera./ Mały kraj, co tak uważa/ z pokolenia w pokolenie:/ że ktoś ciągle go obraża,/ że ktoś wciąż go nie docenia./ Czasem mu ktoś prawdę kropnie:/ Kraju mój – źle kombinujesz./ Nikt się aż do tego stopnia/ tobą nie interesuje./ Skończ te siupy, bo cię wpiszą do Guinnessa lub Gallupa./ A kraj okno – trach! I dyszy:/ Kto powiedział Kasjer pupa ?!/ Kto powiedział Kasjer pupa ?!

Ballada o bezrybiu: A my co? My na to hej babariba,/ my się nie przestraszym!/ Na bezrybiu i rak ryba,/ ale nie naszym!/ Takie hasło w czas odnowy/ wznieść postanowiłem/ nim z rakami ruszę znowu/ w jasną przyszłość. Tyłem?

Ballada o dwóch koniach: Po czym w stajni, już przy żłobie/ Ten woźnica bat swój brał,/ Brał go tęgo w dłonie obie/ I... grzecznego konia prał.../ A do niegrzecznego mawiał/ Strojąc głos na srogi ton:/ Jak się będziesz, draniu, stawiał,/ To zarobisz tak jak on!/ Z tej balladki smakowitej/ Niech popłynie morał w świat:/ Gdy mieć pragnie autorytet/ Bandzior, co ma w ręku bat./ Kto się stawia, ten ma z tego/ Mimo wszystko jakiś zysk,/ A kto słucha i ulega,/ Ten najpierwszy bierze w pysk...

Ballada o szczurach: I choć przedtem się trzęśli jak liście/ Rozbawieni, weseli z głupich szczurów się śmieli/ Co w zachwycie wierzyły fleciście/ Tu się kończy ballada, której morał powiada/ Choć od sprawy tej dzielą nas wieki/ Zważaj bracie, gdy w życiu idziesz za kimś w zachwycie/ Żebyś nie wpadł jak szczury do rzeki.

Ballada o szachiście: Aż tu facet dnia pewnego/ krzyknął mi, że dosyć tego,/ że tu jakiś podły spisek miejsce ma,/ bowiem prawda historyczna/ i konieczność dialektyczna/ żąda, by wygrywał tylko on – nie ja!/ Na protesty me nieczuły,/ rzekł: „Zmieniamy gry reguły,/ bo nie wytrzymują one życia prób, od tej pory nie ma skuchy –/ na twój ruch – trzy moje ruchy/ i za każdy zbity pionek bierzesz w dziób!"/ Na krzesełku się poprawił,/ za plecami mi postawił/ byków trzech, na widok których trzęsie febra,/ trzy figurki naraz ruszył,/ dziób mi puchnie, płoną uszy.../ A najśmieszniejsze, że on chyba znowu przegra.

I co tu można więcej dodać? Dziękuję, Panie Wojtku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski