Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotoradary w woj. lubelskim. Bez nich wcale nie jeździmy gorzej

Sławomir Skomra
Fotoradar Straży Miejskiej jest zamknięty w szafie
Fotoradar Straży Miejskiej jest zamknięty w szafie Anna Kurkiewicz
Po odebraniu strażnikom gminnym i miejskim fotoradarów, tylko nieznacznie przybyło wypadków na drogach woj. lubelskiego.

Policja alarmuje, że pierwszy raz od pięciu lat wzrosła liczba wypadków. W pierwszych 8 miesiącach 2016 r. w całym kraju było 21 733 wypadków, w których zginęło 1865 osób.

Dla porównania w tym samym okresie 2015 r. było o 522 wypadków mniej, a śmierć w nich poniosło 56 osób mniej. Co się zmieniło? Zabrakło części fotoradarów na ulicach.

Od 1 stycznia strażnicy gminni i miejscy stracili prawo do używania fotoradarów. Parlamentarzyści zdecydowali się na takie posunięcie po raporcie NIK z 2011 roku. Kontrolerzy jasno orzekli, że w wielu przypadkach fotoradary stały się maszynkami do zarabiania pieniędzy z mandatów i łatania samorządowych budżetów. Co więcej, strażnicy tak mocno skupiali się na fotografowaniu kierowców, że wręcz zaniedbywali swoje inne obowiązki - patrolowanie ulic, dbanie o porządek i bezpieczeństwo.

Czytaj dalej ->>

Nieznaczna zmiana
Jak na bezpieczeństwo na lubelskich drogach wpłynął brak fotoradarów? Okazuje się, że u nas zmiany w policyjnych statystykach są nieznaczne.

- Od 1 stycznia do 30 września 2015 roku na terenie Lubelszczyzny było 910 wypadków, w wyniku których śmierć poniosło 128 osób - przytacza dane podkomisarz Andrzej Fijołek z biura prasowego KWP Lublin.

Do końca września tego roku było tylko o pięć wypadków więcej. Liczba zabitych to 129 osób.

Dane z Lublina są w tym zestawieniu nie w pełni miarodajnym, bo u nas strażnicy urządzenie schowali do szafy na początku września zeszłego roku, na kilka miesięcy przed wejściem nowych przepisów w życie.

Do końca września 2015 r. w Lublinie było 131 wypadków, w których zginęło 11 osób.

- W tym roku, w analogicznym okresie wypadków było więcej, bo 141, ale ofiar mniej, bo 6 - wylicza Fijołek.

Czytaj dalej ->>

Mniej kasy
Trzeba jednak przyznać, że zakaz używania fotoradaru przez lubelskich strażników uderzył w ich budżet.

W całym 2014 r. za pomocą „maszynki” strażnicy w Lublinie wystawili ponad 4 tys. mandatów na łączną kwotę przekraczającą 668 tys. zł. Przez kilka miesięcy zeszłego roku było to 2,4 tys. mandatów kosztujących kierowców 410 tysięcy złotych.

Tegoroczne statystyki nie będą już uwzględniały wpływów z fotoradaru, bo ten jest zamknięty w szafie.

Czytaj dalej ->>

Nikt go nie chce
Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury w rządzie PO - PSL kilka dni temu tłumaczył, że urządzenia strażników miały wrócić na ulice.

- Założenie nowelizacji ustawy było takie, że fotoradary przejmą Inspekcja Transportu Drogowego i policja - tłumaczył Grabarczyk.

- Fotoradar nadal mamy zamknięty w szafie - mówi Robert Gogola, rzecznik prasowy lubelskich strażników. - Zwracaliśmy się z prośbą o przejęcie od nas urządzenia do policji i ITD. Policja odmówiła, bo nie używa takich urządzeń. Inspekcja także odmówiła. Ich fotoradary działają połączone w sieć, a nasze urządzenie jest trochę starsze i w tej sieci może nie działać - dodaje Gogola.

Lubelska Straż Miejska kupiła przenośny fotoradar w listopadzie 2011 roku. Zapłaciła za niego 121 tys. zł, a koszt urządzenia bardzo szybko się zwrócił. Przez kilka lat funkcjonowania dzięki fotoradarowi ujawniono ponad 29 tys. wykroczeń drogowych. 18 tys. zdjęć było wystarczająco dobrej jakości, aby ukarać kierowcę. Mandaty kosztowały kierowców w sumie ponad 3 mln złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski