Ratusz szczycił się za poprzedniego prezydenta, szczyci się i za tego, że przy Zalewie Zemborzyckim działa "Słoneczny Wrotków", gdzie za kawałek grosza można popluskać się w wodzie. Nikomu jednak nie przyszło do głowy zastanowić się nad ironią całej sytuacji ze "Słonecznym Wrotkowem" i Zalewem Zemborzyckim. Czy nie jest to bowiem idiotyczne, że zamiast udostępnić mieszkańcom kąpieliska w zalewie, otwiera się im baseny na brzegu? Przyznam, że z podobnym zabiegiem jeszcze się nie spotkałem. Jakby to np. było odebrane, gdyby burmistrz takich Mikołajek zbudował ludziom basen, zamiast udostępnić im do kąpieli brzegi Jeziora Mikołajskiego? Czy przypadkiem nie nazwalibyśmy tego głupotą? Tymczasem, kiedy z taką samą sytuacją mamy do czynienia w Lublinie, to okazuje się, że budowa basenu w miejsce zamykanych kąpielisk to powód do chwały.
Jeżeli zaakceptowaliśmy takie kuriozum, to zaczynamy też akceptować kolejne idiotyczne tłumaczenia, dlaczego przez ostatnie lata nie udało się doprowadzić Zalewu Zemborzyckiego do stanu używalności. W natłoku tych idiotyzmów nikogo już nie dziwi tłumaczenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który do wyjęcia jednej śniętej ryby z zemborzyckiego bagna wzywa - cytuję: "odpowiednie służby". Dziwi fakt, że od jednej śniętej ryby są służby, a od oczyszczenia zbiornika służb już nie ma. Prosiłbym zarówno Urząd Miasta, jak i MOSiR, by nie posługiwały się argumentami pokroju: "my za czystość zalewu nie odpowiadamy, my odpowiadamy za czystość brzegu", bo brzmi to tak jakby powiedzieć lublinianom: "Szanowni Państwo, udostępniliśmy Wam brzeg zalewu, o samą wodę pytajcie gdzie indziej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
