Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okulary czarne i różowe

Jan Pleszczyński
archiwum
Za granicą wita rondko: Adama Mickiewicza. Na rondku reklama pierwszego burdelu o nazwie "Eden". Dalej billboard informujący zachęcająco: "korekta liczników". Dalej burdel "Alibi" reklamują pupa i nogi w efektownych podwiązkach. A nad tym wyboistym, wąskim traktem do Europy, otoczonym ze wszech stron nieopisywalnym śmietnikiem zabudowy, bocian uwił sobie gniazdo. Jesteśmy w Ojczyźnie.

Od razu uspokajam: nie, przez ostatni tydzień nic mi się radykalnie nie odmieniło, tym bardziej że nigdzie nie wyjeżdżałem. Ale na wszelki wypadek powtórzę to, co pisałem w zeszły piątek: za każdym razem, gdy wracam z zagranicy - nie zdarza się to często, ale kilka razy się zdarzyło - doceniam miejsce, w którym żyję na co dzień. Bociany, owszem, rzucają mi się od razu w oczy. Ale jakoś niekoniecznie zaraz po przekroczeniu granicy dostrzegam burdele, wąski trakt do Europy, nieopisywal-ny śmietnik zabudowy, pupy i nogi w efektownych podwiązkach ani reklamy jawnych oszustów. Ale może patrzę nie na to, na co patrzą inni? Albo na to samo, ale co innego widzę?

Wyjaśniam, że pierwszy akapit tego tekstu przepisałem żywcem z facebooka, z ogólnodostępnych zapisków, jakie prowadzi znana dziennikarka telewizyjna z Warszawy, kobieta w moim wieku, zatem z podobnymi doświadczeniami życiowymi. Tak właśnie zobaczyła Polskę po powrocie z wakacji w Toskanii. I pewnie nie tylko ona ma takie wrażenia, gdy wraca, bo pod jej tekstem znajduje się 51 znaczków "lubię to!" i 88 komentarzy. A jak wiadomo facebook nie jest anonimowym forum, na którym można incognito wylewać swoje frustracje. Na facebooku wypowiadamy się, a nawet dajemy znaczek "lubię to!" pod imieniem i nazwiskiem, co na szczęście dość skutecznie zniechęca wielu ludzi do zabierania głosu.

Patrzymy na to samo, a widzimy co innego. Jedni widzą kondominium, inni kraj, który od 21 lat ma jeden z najlepszych okresów w swojej historii. Jedni widzą przydrożne burdele, inni sympatyczne zajazdy i motele. Jedni widzą zapyziałe miasto na wschodzie Polski, inni ciekawe miejsce do życia. Jedni widzą prowincjonalne uczelnie, inni jeden z najpotężniejszych ośrodków akademickich. Każdy patrzy przez swoje własne okulary. Ja ze swoich jestem zadowolony. Do okulisty na razie się nie wybieram.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski