Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kropelka miodu

Kazimierz Pawełek
W ostatnim czasie, chociaż nie tylko w ostatnim, najwięcej medialnych ciosów obrywała, nie bez racji zresztą, kolej. Telewizyjne obrazki z dworców przypominały jako żywo apokaliptyczną wizję końca świata. To powodowało, iż w świadomości potencjalnych podróżnych jazda pociągiem była czynem niemal bohaterskim. Kolej jawiła się jako słaniający się na nogach bokser, który po serii nokautujących ciosów niedługo padnie na matę, z której już się nie podniesie. A jednak...

Jest mi niezmiernie miło, że mogę na, zapewne bardzo cierpiące i skołatane kolejarskie serca, wlać na pocieszenie kropelkę miodu, a to za sprawą uruchomienia sezonowej linii z Lublina do Bełżca. Jest to po-łączenie niezwykle ważne, a szczególnie w okresie urlopowym, jako że do skarbu Lubelszczyzny - Roztocza jadą tysiące turystów pieszych i rowerowych, aby spędzić niezapomniane chwile wśród tamtejszej nieskażonej przyrody. Wędrują tam turyści nie tylko z Lublina. Dodatkową atrakcją, zgotowaną turystom przez chorą na suchoty finansowe kolej, był fakt, że na tej trasie będą kursować nowe i wygodne szyno-busy.

Inauguracyjny kurs wakacyjnego pociągu wyznaczono na godz. 9.53, w sobotę 25 czerwca. Już na 20 minut przed wyznaczonym terminem na trzeci peron lubelskiego dworca zajechały dwa wagony (jeden do Zamościa). Szynobusy były nowe, miały w środku dużo miejsca, także na rowery, a co najważniejsze - były czyste. Miałem nadzieję, że na starcie wakacyjnego połączenia kolejowego z Roztoczem zjawi się, być może, pan marszałek Jacek Sobczak, którego zasługi przy organizacji i uruchomieniu tej trasy są znaczące. Być może, miałem nadzieję, że z tej okazji uścisnę zasłużoną prawicę redaktora Bogusława Wróblewskiego, niestrudzonego propagatora uroków Roztocza. Niestety, na inauguracji ich nie było. Szkoda, sądziłem bowiem, że kto jak kto, ale pan marszałek na zwieńczenie trudu, jakim było otwarcie kolejowego okna na Roztocze, tradycyjnym zwyczajem otworzy butelkę szampana, częstując kolejarzy, a może i pierwszego pasażera.

Pociąg odjechał punktualnie, ale bez szampańskiego wystrzału, co, a czego jestem pewien, nie było wynikiem skąpstwa wojewódzkiej władzy, a surowych kolejowych przepisów. Myślę, Panie Marszałku, że przyjdzie czas, aby to nadrobić.

Zanim jednak pociąg dotarł do serca Roztocza, pasażerom przyszło oglądać wcale nie piękne, a nawet można powiedzieć tragiczne widoki zrujnowanych budynków i peronów kolejowych. Patrząc na niektóre z nich, przed oczami stanęły mi obrazy z 1945 roku. Wtedy budynki stacyj-ne wyglądały podobnie, zniszczone przez działania wojenne. Obecnie na szczęście żadnej wojny nie było, ani też nie zaatakowali nas terroryści z Al Kaidy. A jednak...

Najważniejsze , że pociąg dotarł szczęśliwie do celu i prawie punktualnie. I niechaj tak będzie przez całe wakacje, a grzecznej i profesjonalnej obsłudze pociągu niechaj każdego dnia kapie na ich bardzo skołatane kolejarskie serca chociaż kropelka miodu…


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski